Z przygotowania, z yt kanaly historiabezcenzury, alehistoria itd., z podrecznika, z internetu Normalnie. Bez spoglądania co chwilę na facebooka. W godzinę się nauczysz. Zależy, jaki masz typ pamięci. Zobacz 5 odpowiedzi na pytanie: Jak szybko nauczyć się na sprawdzian z historii?
Jeżeli czytasz ten wpis to najprawdopodobniej znalazłeś się w ciężkiej sytuacji. Pozostał Ci jeden dzień, a Ty nie miałeś czasu, ochoty lub siły, by przygotować się do egzaminu. Możesz spróbować wymienionych przeze mnie sposobów na naukę „dzień przed”, ale musisz pamiętać, że to nie jest złoty środek na każdą sesję! Doprowadzanie do tak stresowej sytuacji nie wpływa dobrze na organizm. Nauka na ostatnią chwilę to duży stres i wysiłek. Nim się na to zdecydujesz zastanów się, czy warto. Taka sytuacja powinna się zdarzyć raz może dwa razy przez całe Twoje studia. Nie mogę też obiecać Ci, że dzięki poniższym krokom na pewno uda Ci się zaliczyć egzamin. Nic nie zastąpi systematycznej, spokojnej nauki i regularnego powtarzania. Długo zastanawiałam się nad tym, czy publikować ten wpis, by nie szerzyć opinii, że uczenie się na ostatnią chwilę jest dobre. Nie, nie jest. Sami jednak wiecie, co jest dla Was najlepsze w tym momencie, a co nie. Sami decydujecie, czy chcecie spiąć pośladki i zdać najbliższy egzamin w 1. terminie, czy może lepiej poczekać na poprawkę i spokojnie się do niej przygotować. Sama zresztą byłam już w takiej sytuacji. Niby próbowałam się uczyć, ale jakoś nie potrafiłam się skupić. Po 3 dniach miałam ogólny obraz moich notatek w głowie. Trochę mało. Mniej więcej ogarniałam temat. Dzień przed egzaminem postanowiłam zebrać się w sobie i opanować cały materiał i udało się. 🙂 Ten poradnik to idealnie rozłożony plan nauki. Starałam się go ułożyć tak, by wszystkie codzienne czynności ograniczyć do minimum. To będzie ciężki dzień, ale możesz dużo zdziałać. Tego jednego dnia trzymaj dyscyplinę jak nigdy. Jak w jeden dzień przygotować się do egzaminu. 1. Połóż się wcześnie spać i następnego dnia również wstań wcześnie. Mówiąc wcześnie wstań, mam na myśli coś około godziny 6:00. Wiem, że dla jednych może to być całkiem normalna pora, dla innych – katorga. Jest to jednak podstawowy krok do sukcesu. Gdy to Ci się uda masz dużo większe szanse na to, że uda Ci się przygotować do egzaminu. 2. Jak najszybciej zasiądź do nauki. W takie dni zaczynam uczyć się jeszcze przed śniadaniem. Jak tylko się oporządzisz, złap za notatki. Jeżeli wcześniej w ogóle ich nie przeglądałeś, to zrób to teraz. Stwórz w swojej głowie ogólny zarys tematu. Przejrzyj nagłówki, podkreślenia/pogrubienia. Poświęć na to około pół godziny, a potem zjedz śniadanie. To będzie Twoja pierwsza przerwa. W moim przypadku nauka zaraz po przebudzeniu sprawia, że jestem z siebie zadowolona i zmotywowana na resztę dnia. Myślę sobie „Kurczę, uczyłaś się już o 6:30 musisz to zdać!”. Po za tym mój mózg pracuje wtedy na najwyższych obrotach. Serio, z moich obserwacji wynika, że już 2 godziny po przebudzeniu nie zapamiętuję tak dobrze, jak zaraz po nim. Ciekawa jestem, czy inni też tak mają? 3. Po śniadaniu wróć do nauki. Nie masz za wiele czasu, więc nie jesteś w stanie nauczyć się wszystkiego. Dopiero, gdy zbudujesz ogólną wiedzę (wiesz, taką na 3) możesz zgłębiać szczegóły. Czyli przykładowo jeżeli masz nauczyć się jakiejś definicji, to nie ucz się na razie przykładów. Rysuj szybkie mapy myśli. Nie wysilaj się, żeby były nie wiadomo jak piękne. 4. Najważniejsze! Rób przerwy. Jeżeli postanowisz uczyć się cały dzień i nie odejdziesz od biurka przez 3 godziny to gwarantuję Ci, że to się nie uda. Rób przerwy (link do artykułu o tym, jak robić przerwy, żeby wyciągnąć z nich jak najwięcej się da), nawet co pół godziny wstań na pięć minut rozruszać kości. Najwięcej zapamiętujemy przez pierwsze i ostatnie 15 minut wykładu podobnie jest z nauką. Po 3 takich turach przerwa powinna trwać 15-20 minut. W tym czasie możesz zaparzyć sobie herbatę ewentualnie kawę, chociaż lepiej to pierwsze. Teina uwalnia się przez wiele godzin, kofeina działa szybko i krótko. 5. Nie doprowadzaj się do skrajnych stanów. Żadnych energetyków. Nie dość, że to niezdrowe, a dla zestresowanych nawet niebezpieczne, to mało skuteczne. Bo co Ci po 2 godzinnym stanie pobudzenia, skoro czeka Cię po tym kilka godzin zmęczenia? Energię najlepiej czerpać z pożywienia i wspomnianej wyżej herbaty. 6. Zapomnij o istnieniu portali społecznościowych i wszystkich stron rozrywkowych. Wydaje mi się to oczywiste, ale napiszę. Jeżeli to możliwe zapomnij o istnieniu internetu. Chyba, że potrzebujesz go do nauki, wtedy istnieją dla Ciebie tylko strony poświęcone danemu zagadnieniu. Dlaczego taki szlaban się sprawdza? Decyzja o kompletnym odcięciu się od rozpraszaczy to decyzja o kompletnym odcięciu się. Jeżeli postanowisz zrobić sobie 5 minutową przerwę na fejsie, to najprawdopodobniej stracisz rachubę czasu i ockniesz się za pół godziny. 😉 Wycisz dźwięki i wibrację w telefonie i trzymaj go daleko od siebie. Na pewno nie może leżeć na biurku, bo będziesz po niego często sięgać. A na koniec… na moim Instagramie znajdziesz codzienie motywację do nauki! Obserwuj mnie więc tam! 33 odpowiedzi Skąd ja to znam! Niestety czasem bywa i tak, że na coś trzeba się szybko nauczyć i to nie dlatego, że się przez tydzień obijałam tylko uczyłam na coś innego. Superowe rady. Dla mnie największy problem to oczywiście media społecznościowe…… Jak mogę się uczyć bez komputera to w ogóle go nie włączam żeby mnie nie rozpraszał 🙂 W tym tygodniu zdarzyło mi się zacząć uczyć się do egzaminu 10h przed egzaminem, czyli o północy i nie polecam. Jeszcze nie wiem co z tego wyszło, ale przedmiot był humanistyczny i z materiału z którym jestem w miarę obyta, więc mam nadzieję, że nie będę musiała podchodzić do tego drugi raz 🙂 Pamiętasz zdesperowaną dziewczynę, która pytała się jak w tydzień ogarnąć chemię na egzamin? Zdała na cztery 🙂 Dziękuję 🙂 Aaajć! <3 Super, super, super! Bardzo się cieszę i jestem dumna! <3 Tak dalej! Buziaki! A z egzaminami czekamy na zaliczenie reszty grypy wszystkich ćwiczeń. Więc poczekamy 🙂 Mam dużo czasu na rozplanowanie zajęć 🙂 Ja się pytam jak zdać matmę w dwa dni ?:D Pomocy 😀 Nie mogę się nawet zabrać za to! Jak wkuć tyle definicji na raz? U mnie na studiach ciężko było przygotować się do egzaminu w 1 dzień. Oczywiście bywały łatwiejsze przedmioty, ale większość to była literatura, gdzie musiałam przeczytać np. 80 pozycji lektur plus 2 razy tyle opracowań. Nawet czytanie streszczeń zajmowało mega dużo czasu. Zgodzę się, że podczas nauki wytężonej trzeba sobie robić przerwy 😉 Jasne, że nie na wszystkich studiach to przejdzie. 🙂 Ale chyba nie czytaliście tych 80 książek tak na serio, prawda? 🙂 Świetny wpis. Niestety nauka dzień przed jest nie dla mnie, bo mam straszne problemy z koncentracją, ale i tak bardzo przyjemnie mi się czytało. 🙂 To chyba zależy głównie od przedmiotu. Dużo razy się tak uczyłam 'dzień przed’ całego semestru i na pewno zdecydowana większość poszła dobrze. Zdarzyło mi się nawet zacząć uczyć fizyki na egzamin 3 godzin przed (bo wcześniej były inne zaliczenia i no jakoś tak wyszło ;p) i też zdałam 😀 Dla osób, które nie są przyzwyczajone do odkładania rzeczy na później nie polecam, mi po prostu szybciej to idzie jak mam mniej czasu. Jak mam tydzień to sobie niby planuję, że się będę uczyć po ileśtam stron dziennie ale… nie wiem czy mi to wyszło poza tymi dwoma poprawkami, które już MUSIAŁAM zdać (to też dobra motywacja :D). U mnie na uczelni są 3 terminy więc ten pierwszy zawsze jest taki – „e tam przecież są jeszcze dwa terminy jeśli tego nie zdam”. Ale wpis dobry – stosowałam większość z tych sztuczek 😉 I dzięki za przekonanie mnie do map myśli w bluesletterze – faktycznie fajna sprawa 😉 Cieszę się, że się przekonałaś! 🙂 Fajnie, że tak szybko się uczysz, może dzięki mapom będzie jeszcze lepiej. 🙂 Jeżeli chodzi o planowanie nauki, to może bardziej motywujące będzie też określenie czasu, w którym musisz to zrobić. Czasem zakłada się przerobienie 15 kartek, ma się na to cały dzień i zrobi się 6. A jak się wie, że godzin są 3 to człowiek się potrafi spiąć. 🙂 Próbowałam uczyć się np. 45 minut a potem przerwa, ale to i tak się kończyło na takim niby uczeniu, niby myśleniu o farbie na ścianie i przerzucaniu tych kartek z nadzieją na szybszą przerwę :p ale odkryłam, że dobrze mi się z kimś uczy. Nawet jeśli próbujesz nauczyć tą drugą osobę to dużo zapamiętujesz sama 🙂 Tak! To chyba najlepszy sposób uczenia się! 🙂 Zdarzało mi się, ale na własne życzenie. Ze zdawalnością bywało różnie. Głównie były to przedmioty, które zupełnie mnie nie interesowały. W takich przypadkach bez względu na czas człowiek ma problem z nauką. W sumie u mnie to też były przedmioty, które mnie nie interesowały. Już rozumiem, dlaczego je olałam. ;p Ja tak mam zdecydanie za często 😀 Na politechnice, gdzie dużo przedmiotów opiera się nie tylko na teorii, wzorach to też na ilości przeliczonych zadań to nie przejdzie. + Każdy ma inny sposób na naukę, ja jestem typową sową, w nocy zrobię 5 razy wiecej, moze dlatego, że cisza? Pozdrawiam z nad zadanek z matmy, trzymajcie kciuki! 🙂 Trzymamy i pozdrawiamy! 😉 Jeśli chodzi o egzaminy, gdzie trzeba było opanować dane zagadnienia to nauka dzień przed była najbardziej efektywna. Potrafiłam zabierać się do nauki kilka dni wcześniej, ale kończyło się przerzucaniem kartek. Zazwyczaj na dwa dni przed egzaminem robiłam nowe notatki + mapy myśli. Za naukę zabierałam się na drugi dzień i uczyłam się do 3 w nocy, a nawet 4. Brałam prysznic kładłam się spać i rano na egzamin. W drodze na uczelnię przerzucałam notatki. Miałam także egzaminy bardzo trudne, gdzie bez systematycznej nauki przez cały semestr nie było mowy o zdaniu. Powiem szczerze, że brakuje mi sesji. To była dla mnie pozytywna adrenalina. To prawda, sama kiedyś robiłam wyzwanie z systematyczną nauką i nie zawsze jest ona najlepszym rozwiązaniem. Może się zdarzyć, że poświęcimy przez systematyczną naukę więcej czasu niż gdybyśmy uczyli się później. Ja osobiście nie uczę się do 3 czy 4 w nocy, bo po prostu nie dałabym rady no i też siedzi jednak z tyłu głowy, że to niezdrowe. Ale faktycznie uczenie się na ostatnią chwilę ma też swoje zalety. 🙂 Co do nauki, najczęściej przed wielkim kolosem robię sobie ściągi – z których btw później nie korzystam 😀 Ale skompresowanie danego zagadnienia w kilku myślnikach i przeczytanie tego kilka razy pomaga mi uporządkować wiedzę 🙂 Przeczytałem pobieżnie, na pewno do tego wrócę. Moja praca polega na ciągłej nauce. ja skolei nastawiam sobie w telefonie budzik +/- co godzinę – jeden wykład na godzinę wchłaniam dostarczając cukier,przerwy z ruchem i kawę. Działa krótko dystansowo, ale działa i część przedmiotów na więcej i tak nie jest warta 😀 Każdy ma swój sposób. 🙂 Ja po kawie i cukrze pewnie czułabym się ospała, ale ja to w ogóle wrażliwe dziecię jestem. ;p Niestety u mnie takie maratony zdarzają się przy każdej sesji. Jestem słabo zorganizowaną osobą i sama skazuję się na wielki stres podczas nauki do egzaminów. Co do ściąg – robię je zawsze, ale NIGDY z nich nie korzystam. Traktuję je raczej jako powtórkę materiału. Pisząc lepiej zapamiętuję 🙂 Fajny artykuł. Właśnie jestwm w takiej sytuacji. Jutro mam egzamin w pracy… Wlasnie wylaczam neta ☺ I jak poszedł? 🙂 W kuluarach mówi się, że dobrze wypadłem, ale czy to wystarczy, aby dostać wymarzone stanowisko? Dziś zostaną ogłoszone wyniki, więc się okaże. Metoda, którą opisałaś jest skuteczna. Ma jedną zasadniczą zaletę. Ucząc się ostatniej chwili jesteśmy bardziej zmobilizowani i zdeterminowani w nauce. No i ma jedną zasadniczą wadę. Ucząc się w ten sposób nie jesteśmy w stanie wgryźć się w szczegóły. Bardzo dziękuję za ten artykuł. Mi pomógł. Bardzo mi miło i jednocześnie bardzo się cieszę. Trzymam kciuki za dalsze Twoje poczynania. :):) Dodaj komentarz
Krok drugi: Wybierz temat lub projekt, na którym chcesz się skupić. Jednym z najlepszych sposobów nauki języka programowania Python Python początkujący jest wybranie projektu lub tematu związanego z nauką o danych, który Cię pasjonuje, i rozpoczęcie pisania związanego z nim kodu.
Dlaczego zdasz obronę, jak wyglądała moja i jak się do niej przygotowałam. 9 lipca, 2016 Obrona to taki dziwny czas. Wszyscy wiedzą, że kiedyś nadejdzie ale nikt nie wie, jak to będzie wyglądać. Za sobą mam tylko jedną obronę, więc nie jestem żadnym guru, ale mogę opowiedzieć, jak to u mnie to wyglądało. Dlaczego zdasz obronę? Wiem, że dużo osób stresuje się obroną, ale pomyślcie sobie, że prawdopodobieństwo oblania obrony jest bardzo, bardzo nikłe z kilku prostych powodów: 1. Przede wszystkim obrona to formalność i słyszę o tym od studentów z różnych kierunków. To takie przypieczętowanie wszystkich lat starań. Ma zupełnie inny klimat niż zwykły egzamin. 2. Wykładowcom nie chce się przychodzić na poprawki – Wam by się chciało? 3. Obrona polega na bronieniu swojej pracy, więc jeżeli ją napisałeś (bo napisałeś, prawda?), to nie powinna stanowić dla Ciebie problemu. Dodatkowe zagadnienia, które poruszane są podczas obrony to i tak znacznie mniej nauki niż miałeś wcześniej. Gdzieś tam krążą legendy o osobach, które nie zdały obrony, ale nigdy nie wiemy, jak ci ludzie do tego podeszli. Sami odpowiadamy za swoje poczynania, więc jeżeli słyszeliście o studentach, którzy nie zaliczyli obrony, to nie porównujcie ich do siebie, bo nie ma dwóch identycznych sytuacji. Gdy jesteś przygotowany, to nic złego nie może się stać, a w ramach walki ze stresem polecam mój tekst na temat tego, jak nie stresować się studiami. Jak przygotowywałam się do obrony? Podczas mojej obrony nie byłam zbytnio zestresowana. Większy stres przeżyłam, gdy maluch Oskara nie chciał odpalić niż wchodząc do sali egzaminacyjnej. Moja obrona składała się z: 1. Pytań do pracy. 2. Pytań do 3 wybranych zagadnień. Do obrony nie przygotowywałam się długo, ale była to uciążliwa praca, chociaż temat zagadnień wydawał się lekki. Był nim przemysł modowy i tekstylny w Niemczech. Większość informacji po prostu mnie ciekawiła. Czytałam o historii marek o przekrętach firmy KIK, o pożarach w ich fabrykach. Zainteresowałam się jeszcze bardziej produkcją ubrań, co było jednym z czynników, który zachęcił mnie do ograniczenia zakupów, więc nauka do obrony nie poszła na marne, a mogłam wynieść z niej jakąś lekcję. Najgorsze oczywiście było wkuwanie historii marek z dokładnymi datami i nazwiskami zmieniających się właścicieli. Rok temu stosowałam mapy myśli bardzo często, dlatego nie mam pojęcia, co mi odbiło, że nie przygotowałam ich na obronę. Na pewno nie popełnię tego błędu ponownie podczas następnej obrony (i obron? ;D).Mój temat nie wymagał jakiś specjalnych źródeł naukowych, więc ciocia Wikipedia dała radę. Wierzę, że nie tylko w moim przypadku. 😀 1. Podzieliłam zagadnienia na ilość dni, która pozostała mi do obrony. 2. Wstawałam wcześnie rano, żeby mieć więcej czasu na naukę. 3. Wynotowywałam najważniejsze informacje z Wiki w postaci normalnych notatek (beznadzieja, następnym razem zrobię mapy myśli). 4. Dzień przed obroną zostawiłam sobie na ponowne przeczytanie mojej pracy. To bardzo ważny punkt. Możliwe, że ostatni raz czytaliście swoją pracę miesiąc temu, a więc warto ją odświeżyć. 5. Przygotowałam odpowiedzi na możliwe pytania. To kolejny sprytny punkt, który sprawdzał się u mnie wielokrotnie. Zawsze, któreś z tych pytań, które sobie wymyśliłam pada podczas egzaminu. Przygotujcie sobie gotowe odpowiedzi na pytania, które może zadać komisja. Czasem studenci boją się, że „zapyta mnie o to i o to”. Przecież to super, że wiedzą, jakich pytań się spodziewać! Przygotujcie na nie perfekcyjne odpowiedzi i tyle. 6. Nie uczyłam się dzień przed obroną. Jak wyglądała moja obrona? Co do samej obrony, wyobrażenia były oczywiście znacznie bardzie przerysowane niż rzeczywistość. Gdy przyszliśmy do sali, na ławce leżała zakurzona, zielona płachta, której używa się też w szkołach albo podczas wyborów. Dziwne było to, że sami musieliśmy sobie ją rozłożyć i przygotować salę. Ten początek dnia odebrał całej powagi sytuacji. Wydaje mi się, że ten stres podczas obrony a także egzaminów tworzą właśnie drobnostki. Wykładowcy w garniturach, elegancko ubrani studenci, no i ta płachta na stole. Dlatego dobrym sposobem na rozładowanie stresu podczas obrony jest wyobrażenie sobie, że wszyscy znajdujecie się teraz na plaży i toczycie rozmowę pijąc drinki z kokosa. Wyobraźcie sobie własnego promotora w czymś takim – to musi zbić stres! I tak siedziałam sobie w sali obok ze spuszczonymi ze stołu nogami, czytałam notatki i żartowałam z innymi. Co chwilę ktoś wychodził z uśmiechem na twarzy, więc nie było się czego bać. Kiedy nadeszła moja kolej napięcie lekko wzrosło. Na początku trzeba podpisać jakieś papiery, które czytałam, ale i tak nie rozumiałam, co czytam, więc podpisałam nie kończąc nawet lektury. Po prostu to podpiszcie, przecież chcecie się obronić. Moja komisja była bardzo ludzka i jeszcze przed rozmową próbowali rozluźnić atmosferę zadając pytania dotyczące mojego miejsca urodzenia i zamieszkania. Nie wiem, czy wszyscy przeprowadzają taki „small talk”, ale powinni, bo to pomocne! Wiadomo, są i tacy, którzy chcą, żebyśmy się stresowali. Jakby miało to kogoś zmotywować (nigdy nie motywuje). Stres nie jest motywatorem to tylko strach przed porażką a nie motywacja. Po pierwszym pytaniu dotyczącym opisania historii jakiejś marki wystrzeliłam jak burza i recytowałam wszystko niczym kobieta czytająca informacje. To dlatego, że to pytanie należało do tych, które wcześniej uznałam za możliwe i przygotowałam na nie odpowiedzi. Drugie pytanie było nieco gorsze, bo dotyczyło filmu, który widziałam 10 miesięcy wcześniej i nie za bardzo go pamiętałam, a w mojej pracy nie miał on dużego znaczenia. Tak w ogóle to tematem mojej pracy licencjackiej były sposoby ucieczek przez Mur Berliński. Byłam bardzo zadowolona z wyboru, dużo czytałam o tym, co ludzie byli w stanie zrobić, by zmienić swoje życie. Po napisaniu 2. rozdziału zawierającego wszystkie rodzaje ucieczek z wschodnich Niemiec, nie miałam już o czym pisać, więc w 3. rozdziale zebrałam filmy fabularne i dokumentalne, oraz materiały z telewizji mówiące o ucieczkach przez mur. I w tej nieszczęśliwej części znajdował się owy film. Odpowiedziałam jakąś okrężną drogą na pytanie i nie brzmiało to za dobrze, ale wiecie co? Zdałam. Jak wielu. Wiem, że to puste słowa, ale napiszę. Nie stresujcie się obroną! Tyle już przeszliście, że ona nie może być dla Was przeszkodą. Trzymam za Was kciuki, a tych którzy już się obronili zachęcam do krótkiej relacji w komentarzach. Może ktoś dzięki Wam oszczędzi sobie stresu. Do następnego czytania! Ania Bądźmy w kontakcie na Instagramie! 🙂 42 odpowiedzi Aniu jesteś wspaniała! Na chwilę obecną ten tekst jest dla mnie jak znalazł, bo we wtorek mam obronę. Mój temat to „Badanie poziomu aktywności fizycznej studentów za pomocą międzynarodowego kwestionariusza aktywności fizycznej IPAQ”. Ja nie wymyślałam tematu, tylko każdemu przydzielano. Koleżanka miała podobny temat tylko wśród młodzieży szkół średnich i na egzaminie miała pytanie w jaki sposób można zwiększyć poziom aktywności fizycznej wśród tych osób. Boję się, bo mogą mi zadać podobne pytanie co zrobić żeby więcej studentów uprawiało aktywność fizyczną i nie mam pojęcia jak odpowiedzieć na to pytanie. Może masz jakiś pomysł, żeby studenci częściej się ruszali? 🙂 Więcej lekcji wfu? 😀 atrakcyjne ceny biletów na basen, zniżki dla studentów danej uczelni na jej obiekty sportowe (siłownia, basen, cokolwiek innego co mają), wcześniejsze kończenie zajęć (nie mniej, tylko bardziej upakowane jak w szkole albo pracy), bo jak mam zajęcia jedne rano drugie w południe a trzecie wieczorem to mi się już nie chce nigdzie chodzić. Ewentualnie mogą być wieczorem ale też upakowane, żebym rano miała wolne. Różnorodne zajęcia sportowe w ranach takich 'kółek’ jak w szkołach są. No to takie moje pomysły, może ci się do czegoś przydadzą 😉 Ooo ciekawy temat! @@hermiona158:disqus dała świetne przykładowe odpowiedzi. Fajnie by było, gdyby właśnie uczelnia wspierała finansowo takie zniżki lub dawała dofinansowanie do karnetów. Faktycznie studentom trzeba dać też więcej czasu, by po prostu mieli możliwość uprawiania ruchu. Warto byłoby też podczas jakiś zajęć z BHP czy innych dodatków mówić o tym, jak ważny jest ruch. Fajne byłyby też jakieś zawody między uczelniane, ale nie takie, gdzie uczelnie wystawiają do biegu najlepszych, tylko każdy może iść. Studenci chodzą na imprezy, to może jakieś kursy na dyskotekach. ;D Jak coś mi jeszze wpadnie do głowy to dam znać. 😉 Dzięki Wam dziewczyny za super rady ! 🙂 Odezwę się we wtorek jak mi poszło i czy miałam takie pytanie 😀 Tak na marginesie nie studiuję na żadnym AWF-ie, tylko turystykę i rekreację, ale bardziej mi do rekreacji niż do turystyki ;p Hahaha! Koniecznie się odezwij, trzymamy mocno kciuki! :* Hej, obroniłam się! 😀 Był niemiłosierny stres, że aż komisja to zauważyła, a prodziekan proponował mi cukierka na odstresowanie (odmówiłam). Trochę się zamotałam przy odpowiedzi, że promotorka musiała mi podpowiadać o czym mam mówić. Dałam radę i jest na koniec 4,5. Pytanie dotyczące pracy dotyczyło jakie formy aktywności fizycznej zaproponowałabym studentom. Odpowiedziałam, że jazdę na rowerze, bieganie, gimnastykę, ponieważ są to ćwiczenia nie wymagające zbyt dużych umiejętności, takie zajęcia są za darmo w przeciwieństwie np. do siłowni czy basenu, gdzie za wejście trzeba płacić i są to ćwiczenia aerobowe, mające pozytywny wpływ na organizm człowieka. Nie padło pytanie takie jak miała koleżanka. 🙂 Świetna ocena, gratulacje! Sprytnie odpowiedziałaś na to pytanie. Teraz życzę udanych wakacji. 🙂 Ja mam za sobą 3 obrony i faktycznie to nic strasznego 🙂 Oczywiście lekki stresik jest zawsze, ale tak jak napisałaś, większość promotorów podchodzi do tego, jak do formalności. Przed obroną dobrze jest się wyspać i dokładnie przeczytać swoją pracę. Ważne jest, aby przygotować się na pytania „czemu wybrała pani taki temat?”, „Co było dla Pani największym wyzwaniem podczas pisania pracy?” albo „w jaki sposób pisanie pracy wpłynęło na pani poglądy w tym temacie” – recenzent albo przewodniczący komisji, który z reguły nie czyta pracy często zadaje takie pytania 🙂 Pozdrawiam 🙂 Słuszna uwaga! Mojemu chłopakowi zadał pytanie dotyczące mojej pracy, bo myślał, że pisaliśmy o tym samym, a tak nie było. ;p Obiecuje, ze skomentuje jak już bede po obronie, którą mam w środę xd Trzymam za słowo! 🙂 Dobra, już mogę 😉 Otóż moja obrona była jak to zwykle bywa bardziej przerażająca w moich myślach i snach niż na żywo 😉 Wchodziliśmy parami, losowaliśmy pytania, dostawialiśmy kartki i długopisy i na spokojnie mogliśmy się przygotować. Potem prezentacja swojej pracy, rozmowa na jej temat (ale to w sumie tylko wtedy jak komisja się zaciekawiła, niektórzy nie rozmawiali na temat pracy) i odpwoiedź na pytania, na które już sobie przygotowaliśmy odpowiedź 😀 Przygotowywałam się przez tydzień, w sumie od dnia kiedy się dowiedziałam o terminie. Nie uczyłam się cały czas, przez 3 dni tylko zapoznawałam się z zagdanieniami, myślałam nad nimi. Dzień przed obroną ćwiczyłam tylko prezentacje i czytałam swoją pracę. A dziś, czyli w dzień obrony robiłam wszystko by o niej nie myśleć 😉 Tutaj na prawdę trzeba pamiętać, ze obrona jest już zwieńczeniem naszej drogi. Tyle czasu pracowaliśmy na to, tyle już przeżyliśmy (no umówmy się, cięższych egzaminów), że już nie powinna nam być straszna. Chociaż jak straszy to uważam, ze nie jest to takie złe. Widać, ze nam zależy 🙂 Dziękuję, że napisałaś i pamiętałaś o tym. 🙂 Bardzo fajna obrony. Taka możliwość przygotowania się i spisania wszystkiego na pewno uspokaja. Kiedy musisz wszystko mówić od razu i „lecieć na żywca” możesz zapomnieć o czymś, czego się uczyłaś, a tak mogłaś sobie to spisać spokojnie na kartce. Bardzo fajny pomysł Twojej komisji. 🙂 Otóż to, bardzo uspokaja 🙂 Można sobie ułożyć wszystko w głowie, od razu człowiek się mniej stresuje 🙂 Jak przy każdym egzaminie po prostu robiła bym pod siebie, wymiotowała i zapomniała bym jak się nazywam. Wymiotujesz przed egzaminami? 🙁 Owszem, po egzaminie też, z niego w ogóle wychodzę, zapłakana, a potem przez pół dnia siedzę w toalecie, i choć bym nie wiem, jak chciała nie potrafię z tym walczyć, a próbowałam. Czyli zawsze tak reagujesz na stres związany z egzaminem. Pierwszy raz słyszę o aż tak potężnym stresie. Próbowałaś u jakiś lekarzy pytać? A może po prostu studia mają dla Ciebie zbyt wielką wagę. Skoro wciąż studiujesz, to na pewno zdajesz egzaminy, więc z perspektyw czasu nie powinny być one aż tak straszne. 🙂 Trzymam kciuki za to, żeby Ci się poprawiło. Ja jestem po dwóch obronach. Ostatnia – magisterska – była w środę. Legendy krążyły, rzeczywiście. Z jednej strony mówili, że to formalność, z drugiej, że ktoś oblał, bo nie odpowiedział na jedno banalne pytanie związane ze studiami. W rzeczywistości nie ma się czego bać. Jak napisałeś pracę, to obronisz. Powodzenia wszystkim, których to jeszcze czeka 😉 Oo dziękuję za wspierające słowa dla innych. 🙂 U mnie stres przed obroną był niesamowity chociaż wiedziałam, że będę miała bardzo fajną komisję. Stres wzrastał z każdą minutą ponieważ przewodniczący komisji spóźniał się bo zatrzymało go jakieś spotkanie i w sumie to było najgorsze w całej obronie. Jeżeli chodzi o samą obronę to u mnie wyglądała troszkę inaczej- najpierw prezentacja pracy a później 3 pytania na temat pracy. Dlatego zawsze cisnę się pierwsza w kolejce, żeby tyle nie czekać. Czekanie jest straszne. ;p Dla mnie najgorsze jest czekanie przed salą. Zawsze udziela mi się stres innych, a bardzo tego nie lubię, dlatego na swoją obronę niemal się spóźniłam. Byłam jednak bardzo wyluzowana, w końcu sport i bieganie to zdrowie i takie tam ;D Ale fakt faktem, obrona to, jak piszesz, formalność i nie ma co się nią przejmować:) Chociaż na mojej były jednak pytania, których się nie spodziewałam, co mnie trochę zbiło z pantałyku. Miałam za to przesympatyczną komisję, więc stres był zerowy 🙂 Pozdrawiam! Fajnie! Ja zawsze staram się pójść jako jedna z pierwszych, żeby mieć już za sobą i nie czekać. 🙂 Dzięki! Czeka mnie kolejna obrona we wrześniu! Inżynier poszedł gładko i wiem, że magister też. Muszę tylko pracę napisać 🙂 Taki tam szczegół. ;D Czuję obowiązek napisania jak to wygląda z drugiej strony – to znaczy, gdy wszyscy mówią, że „to formalność”, a okazuje się, że wcale nie. I, że prostsze niż egzaminy w sesji… Dostaliśmy ponad 30 zagadnień, po rozpisaniu wszystkich wyszło około 50 stron A4. Podczas gdy ludzie z naszego kierunku u innych promotorów wybierali sobie pytania, my dostaliśmy jedno trzy dni przed obroną, bo się o to nieźle upominaliśmy. Jedno pytanie od recenzenta pozostało tajemnicą. Jedno pytanie losowane z puli. Biorąc pod uwagę, że miałam do ogarnięcia ponad 50 stron zagadnień + 60 swojej pracy do powtórki, mogę powiedzieć, że to był pierwszy raz w ciągu całych, gdzie miałam do przyswojenia tyle materiału. Na pojedyncze egzaminy opracowywało się od 2 do 30 stron. Tutaj wiedza z całych studiów – na egzaminach z przedmiotów miałam zawsze 4 i 5, mam dobrą, ale krótką pamięć, więc wiele rzeczy wypadło mi z głowy i tak przykładowo 6 obszernych zagadnień z historii musiałam wkuwać na nowo. Wiele zależy również od recenzenta. Pierwsza trójka, która wyszła z sali (ten sam promotor, inny recenzent) powiedziała, że „luzik”. Byłam w kolejnej trójce i okazało się, że z naszym recenzentem już nie było tak łatwo – okazało się, że nie tylko ja miałam takie odczucia – obydwie osoby z mojej trójki po wyjściu z sali stwierdziły, że „masakra, ale nas przemaglował (recenzent)”. Kolega usłyszał „gdyby to był egzamin z przedmiotu u mnie to bym Cię oblał” (nieszczęśliwie trafił na pytanie przedmiotowe recenzenta). U nas nie było łatwo, u innych wręcz przeciwnie. Czasem się trafi dobrze, a czasem nie… Nie uważam, żeby moja obrona była łatwa, nawet porównując ją do egzaminów z prawa, ekonomii czy innych, w których do ogarnięcia była masa materiału. Czyli na obronę musiałaś przygotować się z większej ilości materiału niż nawet na trudne egzaminy? Współczuję. U nas jedna grupa też miała ciężką obronę, chociaż nie mieli aż tyle materiału. Ale zdali wszyscy. U Was też? Bo właśnie wydaje mi się, że nawet jeżeli maglują i maglują to i tak ludzie zdają. 🙂 Tak, wszyscy zdali 🙂 Potwierdzam – jeśli Twoja praca została dopuszczona przez promotora do obrony, to szanse oblania są znikome. Zresztą sami promotorzy chcą, żeby wszyscy podopieczni zdali, bo ich zdawalność świadczy o jakości przygotowania przez promotora 😉 Jest stresująco, bo to w końcu koniec pewnego etapu, ale nie jest trudno zdać! Oo! Ważny argument, nie pomyślałam o nim, a faktycznie promotorzy chcą mieć wysoką zdawalność wśród swoich studentów. 🙂 Ja swoją miałam 30 czerwca i w sumie, to wyglądało to zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażałam. Przede wszystkim moja komisja była ubrana jak na wakacje- promotor w miętowej koszuli i beżowych spodniach, przewodnicząca w kwiecistej spódnicy maxi. I ogólnie przyszli tam chyba się pośmiać, bo przy każdej osobie była salwa śmiechu. Z mojej grupy nikt nie spadł poniżej 4,5 😉 Hahaha! Ale czad! To się nazywa dobre podejście. ;D No i gratuluję! Dzięki i wzajemnie! ;* Moja obrona wyglądała zupełnie inaczej niż większość na moim wydziale. Promotorka była niezwykle wymagająca, więc napisanie pracy było okraszone łzami, wpatrywaniem się w ścianę i głęboką depresją trwającą 3 minuty, kiedy nie mogłam złożyć poprawnie zdania. Ogólnie dostaliśmy 24 zagadnienia jak każda grupa, tylko, że inni wybierali sobie po 3-4 i z tego mieli pytania, a my musieliśmy mieć wszystko. Z jednej strony czuję dumę, że zdałam, a z drugiej miałam żal, że tyle tego było. Pytanie do prac od promotora, od recenzenta i to jedno z 24. Poszłam pierwsza, dwie piątki dostałam więc fajnie było 🙂 Ważne, że zdane! Gratulacje i udanych wakacji teraz! ;D U mnie przed obroną promotor powtarzał, że ocena na dyplomie to średnia ważona ze wszystkich ocen w trakcie studiów, ocen z recenzji i oceny z obrony. Więc jeśli ktoś dotarł aż do tego momentu, to już nie ma innego wyjścia jak zdać 🙂 Poza tym miałam przygodę ze zmianą promotora dla całej grupy, przyszedł Pan, który na początku nas przerażał. Jednak okazał się świetnym człowiekiem, u którego chętnie napisałabym kolejną pracę 🙂 Bardzo wielu osobom pomogło to, że Pan po każdego z nas wyszedł z sali osobiście. Mnie przywitał tekstem „Karolka, dwa głębokie wdechy i idziemy to zdać :)”. Także nie zawsze obrona jest czymś strasznym, ale to fakt, że zależy na jaką komisję się trafi. Fajnie, że tak rozluźniał atmosferę! Czyli z góry zakładał, że musisz zdać, więc widać, że obrona to już formalność i przypieczętowanie całości studiów. 🙂 Też jestem po obronie. Jak tak czytam komentarze to nie wiem, czy miałam fajniej czy gorzej – ale na pewno inaczej. Nie dostałam żadnych zagadnień, pytań, nikt nam nawet nie powiedział jak to wygląda. Pracę mi się na początku pisało dobrze, później to już była raczej gonitwa za terminami. Stresowałam się obroną co niemiara, jak się okazało zupełnie bezpodstawnie. Trzy pytania, dwa odnośnie tematu pracy od pani promotor i jedno pytanie od recenzenta, w temacie około pracy. Niecałe dziesięć minut i po sprawie. Na przyszłość będę wiedziała, że nei ma się czym denerwować 🙂 Fajnie, że koniec końców i u Ciebie skończyło się to pozytywnie! 😉 Życzę powodzenia na następnej obronie! Gdzie kupiłaś szklankę ze zdjęcia? 🙂 Hej Klaudio, zdjęcie pochodzi z darmowego zbioru zdjęć, więc akurat nie ja je zrobiłam. 🙂 Dodaj komentarz
Zawsze jest jakiś zestaw pytań i zagadnień, a kilka/ kilkanaście z nich trafia do egzaminu. Sprawdzając testy z ostatnich 3-5 lat trafia się na 80-90% wszystkich możliwych zagadnień. 2. Posegreguj pytania i poszukaj między nimi części wspólnych. To mój kolejny krok.
Z 127 milionami użytkowników, japoński jest 9. co do popularności językiem na świecie. Wyprzedza nawet francuski pod względem liczby rodzimych użytkowników. Mimo tego, że język ten nie jest używany w wielu miejscach poza Japonią, wiele osób chce brać lekcje japońskiego, ponieważ interesują się również kulturą Kraju Kwitnącej Wiśni. A ta zyskuje z biegiem lat co raz większą popularność na wszystkich kontynentach. Skutkuje to oczywiście jej ewolucją na przestrzeni lat, czerpaniem z kultury amerykańskiej i europejskiej, które sprawia, że stanowi swoistą mieszankę licznych odłamów i nurtów. Zanurzenie się w rytuałach i języku Kraju Kwitnącej Wiśni to niezwykłe doświadczenie, nic więc dziwnego, że nie brakuje chętnych, by dowiedzieć się, jak się uczyć japońskiego. Zatem nauka japońskiego jest kluczem, by móc czerpać całymi garściami z każdej podróży do Japonii, ale także by stać się świadomym odbiorcą japońskiej sztuki i rozwijać swoją pasję Wschodem. Jeśli chcesz dostać się z lotniska do hotelu w Shibuya, musisz wiedzieć, jak czytać niektóre japońskie znaki. Analogicznie, jeśli jesteś miłośnikiem anime, z pewnością czerpiesz większą przyjemność ze śledzenia losów swoich ulubionych postaci, gdy znasz podstawy języka, którym się posługują. Przygotuj się jednak na kilka trudności, którym musisz sprostać, aby osiągnąć swój cel. Podobnie jest jeśli chcesz nauczyć się chińskiego, arabskiego czy koreańskiego - musisz opanować nowy sposób pisania, ponieważ japoński system nie zawiera wielu słów pisanych alfabetem łacińskim. Stanowi to nie lada wyzwanie, ale Jeśli uczysz się podstawowego japońskiego przed wyjazdem, powinieneś: Nauczyć się rozpoznawać znaki: Kanji, Hiragana i Katakana Zapoznać się z japońską wymową Naucz się czytać, pisać i wymawiać japońskie znaki. Zapamiętywać słownictwo Nauczyć się struktur gramatycznych używanych w języku japońskim Nauczyć się manier wywodzących się z religii Shinto. Nauka japońskiego bezpośrednio w Japonii jest jednym z najlepszych sposobów, aby stać się poliglotą i mówić po japońsku jak rodowity Japończyk. Nie musisz jednak podróżować, aby nauczyć się nowego języka - wyszukaj na naszej platformie lokalnych nauczycieli wpisując np. „kurs japońskiego Warszawa”. Więc bez zbędnych ceregieli, oto wskazówki i porady Superprof dotyczące nauki mówienia po japońsku. Dostępni najlepsi nauczyciele z: Japoński5 (9 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (5 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!1-sza lekcja za darmo!5 (3 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (9 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (5 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!1-sza lekcja za darmo!5 (3 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!ZaczynajmyJakie są Najlepsze Książki do Nauki Japońskiego? Istnieje wiele świetnych źródeł do nauki japońskiego. Niezależnie od tego, czy korzystasz ze strony internetowej do nauki języka online, uczysz się w szkole na uczelni z japońskim korepetytorem, musisz starannie wybrać odpowiednią metodę. Dla każdego początkującego, który chce uczyć się japońskiego w wolnym czasie i we własnym tempie, zdobycie jednego z wielu dostępnych podręczników jest świetnym sposobem na rozpoczęcie. Taki podręcznik to doskonała opcja dla początkujących, ponieważ znajdziesz w nim podstawowe informacje dotyczące zarówno gramatyki, jak i wymowy. Nie zwlekaj zatem i zerknij na przygotowaną dla ciebie listę propozycji. Z łatwością znajdziesz coś, co będzie dla ciebie odpowiednie! Oto przegląd niektórych z najlepszych książek na rynku, korzystając z których będziesz mógł zacząć mówić w języku, gdy tylko wyjdziesz z samolotu. Oczywiście wszystko zależy od twojego nakładu pracy i zacięcia do nauki, ale bazując na merytorycznych i praktycznych zarazem narzędziach bardzo szybko znajdziesz się bliżej swojego upragnionego celu! Biblioteka to jedno z pierwszych miejsc, do których powinieneś się udać, kiedy uczysz się japońskiego. (Źródło: Pixabay) EDGARD: Japoński nie gryzie! Ekstrapakiet (2 książki i płyta audio CD) EDGARD jest jednym z najpopularniejszych wydawnictw, jeśli chodzi o książki do nauki języków. Warto dodać, że cieszy się dobrą renomą wśród odbiorców. Zapewne wynika to z niemałego doświadczenia w tworzeniu narzędzi dydaktycznych. Powinieneś brać pod uwagę oceny użytkowników, decydując o wyborze podręcznika skrojonego na miarę twoich potrzeb. Pakiet "Japoński nie gryzie" składa się z dwóch książek- innowacyjnego kursu i repetytorium gramatycznego. Obejmuje każdy aspekt języka: mówienie, słuchanie, czytanie i pisanie. Znajdziesz tu więc wszystko, czego ci trzeba. Ten kurs języka japońskiego jest dość rozbudowany i oferuje materiał do nauki na poziomie początkującym i średnio zaawansowanym. Dzięki temu unikniesz rozglądania się za kolejnym zestawem, gdy opanujesz podstawy języka. Ten zestaw jest zalecany do samodzielnego uczenia się języka i przygotowania do zdobycia certyfikatu, który może ci się przydać jeśli planujesz wiązać swoją przyszłość zawodową i karierę z językiem japońskim. Kurs składa się z 36 rozdziałów i klucza odpowiedzi do ćwiczeń. Do kursu dołączona jest płyta CD, na której nagrane są dialogi rodowitych Japończyków. Zestaw jest stosunkowo niedrogi i można go kupić lokalnie w Empiku lub zamówić przez Internet. Blondynka na językach. Japoński Bardzo oryginalna i nietuzinkowa książka. Autorką jest Beata Pawlikowska, która od lat triumfuje na polskim rynku wydawniczym, ciesząc się dużą popularnością. Jak twierdzi autorka, książka ma na celu pomóc nam nauczyć się mówić po japońsku. Chodzi o to, że uczymy się najważniejszych zwrotów, a później na zasadzie logicznej układanki będziemy w stanie sami ułożyć zdanie, korzystając ze słownictwa, które poznaliśmy. Wydaje się, że jest to podejście mocno praktyczne, które znajdzie swoich zwolenników wśród osób nie mających czasu do stracenia! Pawlikowska to poliglotka i podróżniczka, ma pojęcie o kulturze japońskiej i to przemawia na korzyść powstałej serii podręczników. Niektórzy jednak wytykają autorce błędy i mają pewne zastrzeżenia co do użyteczności zaproponowanej metody. Pamiętajmy jednak, że każda osoba ma indywidualne potrzeby, najlepiej będzie zatem po prostu sprawdzić, czy "Blondynka na językach" to pozycja, która przypadnie ci do gustu. Uwaga: Chociaż na końcu książki znajduje się niezbędnik gramatyczny, najlepiej będzie jeśli dokupimy odrębny podręcznik do nauki znaków, kaligrafii, czytania i gramatyki. Mniej znane książki Istnieje wiele innych książek, które można wykorzystać do nauki japońskiego: PONS Japoński w 1 miesiąc. Kurs językowy z nagraniami dla początkujących Japoński. Kurs dla początkujących (Lingo) Kanji. Kurs skutecznego zapamiętywania znaków japońskich Japoński dla zapracowanych ludzi I: Kana wersja 1 Rozmówki japońskie ze słownikiem i gramatyką (Lingea) Wszystkie powyższe mają swoje zalety, ale być może są mniej popularne niż wyżej wymienione książki. Jedno jest jednak pewne: jeśli planujesz podróż do Japonii, zakup książki to dobry sposób na osiągnięcie bardzo podstawowego poziomu konwersacji przed przyjazdem. Jeśli to zrobisz, będziesz mógł dowiedzieć się więcej o takich rzeczach jak: Kuchnia japońska Historia Japonii Literatura japońska Znalezienie pracy w Japonii Idiomy Czy Polacy Mogą Nauczyć się Płynnie Mówić po Japońsku? Wspaniale jest rozmawiać z ludźmi w ich ojczystym języku, zwłaszcza gdy próbujesz znaleźć pracę w kraju, który nie zna Twojego języka. To samo można powiedzieć o tych, którzy chcą iść do najlepszych szkół wyższych lub w gronie przyjaciół mają rodowitych Japończyków. Czytanie japońskiego to jedna z najtrudniejszych umiejętności, jakich kiedykolwiek się nauczysz. (Źródło: Unsplash) Według Alexii, którą jest jedną z redaktorek Superprof za granicą, płynne mówienie w języku obcym oznacza, że ​​czujesz się całkowicie swobodnie we wszystkich aspektach tego języka: „Oznacza to, że możesz rozmawiać z kolegami, klientami, przyjaciółmi itp. Codziennie.” Ta fluencja przekłada się na twoje poczucie komfortu i pewności siebie, więc zyskujesz na naturalności i otwartości. Czego chcieć więcej? Musisz nauczyć się około tysiąca japońskich słów, zanim będziesz mógł uczestniczyć w rozmowach. Kiedy większość pracodawców twierdzi, że oczekuje „płynnego” japońskiego, ma na myśli N2 lub N1 w teście biegłości języka japońskiego (JLPT). Nie jest to tak trudne, jak mogłoby się wydawać, ponieważ test obejmuje tylko słuchanie i czytanie, bez mówienia i pisania. Jest jeden mit, który musimy obalić; mówienie po japońsku nie jest trudniejsze niż nauka jakiegokolwiek innego języka. Ludzie często patrzą na japoński z jego chińskimi znakami i od razu zastanawiają się, czy Polak w ogóle jest w stanie nauczyć się tego języka. Naturalnie jest to możliwe!. Dodatkowo w szybki sposób możesz znaleźć idealnego nauczyciela na Superprof wpisując odpowiadające Tobie kryteria jak np.; kurs japońskiego Kraków lub w innym mieście jakim jesteś zainteresowany. I chociaż języki europejskie, takie jak francuski, hiszpański i niemiecki, używają alfabetu łacińskiego, nauka języka japońskiego nie jest zbyt podobna do tych bardziej popularnych opcji. Staraj się zbytnio o to nie martwić. Jeśli chcesz dowiedzieć się co nieco o literaturze japońskiej, skorzystać z kilku typowych wyrażeń, porozmawiać z przyjaciółmi lub po prostu zamówić coś do jedzenia, najpierw musisz nauczyć się mówić. Nauka pisania przyjdzie później. Oto pięć podstawowych zasad uczenia się japońskiego: Być zmotywowanym Wystaw się na jak największy kontakt z językiem Znajdź rodowitego Japończyka, z którym możesz ćwiczyć (na przykład przez Skype lub Facebook). Mów, ucz się, powtarzaj, ucz się, mów i mów. Gadaj jak najwięcej i ucz się na błędach! Naucz się kany na pamięć. Oglądaj filmiki na YT po japońsku, ale z polskim lub angielskimi napisami Eksploruj Internet i szukaj czegoś dla siebie, co ma związek z japońską kulturą, w ten sposób podtrzymasz swoje zaangażowanie! Zmotywowanie się do kursu japońskiego lub, co gorsza, nauki na własną rękę może być trudne. Ale w przyszłości to zaprocentuje i skończysz na tym, że będziesz biegle posługiwać się nowym językiem i zaznajomisz się lepiej z inną kulturą. I choć możesz zacząć samemu, możesz poszukać lekcji japońskiego w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku, aby ktoś mógł pomóc Ci nauczyć się wymowy. Wpisz w wyszukiwarkę Superprof np. „kurs japońskiego Poznań”. Nasze Wskazówki Dotyczące Łatwej Nauki Japońskiego Próbujesz nauczyć się japońskiego, ale wciąż Ci nie wychodzi? Jeśli uważasz, że japoński jest trudny, wróć do podstaw i ucz się jak dziecko. (Źródło: Pixabay) Oto kilka porad dotyczących nauki japońskiego od Superprof. Nawet jeśli jesteś naprawdę zmotywowany, będą chwile, kiedy będzie Ci się zdawało, że Twoje cele są nieosiągalne. Być może starasz się ominąć japońskie kanji, a może po prostu nie pamiętasz słów kluczowych i zwrotów. Na początku prawdopodobnie będzie miał chwile, w których po prostu będziesz chciał się poddać i poczujesz, że dalsza nauka jest bez sensu. Jednak po roku ciężkiej pracy zdziwisz się, jak wiele osiągnąłeś. Pasja, umiejętność wychodzenia z porażek i wytrwałość są niezbędne, jeśli chodzi o naukę języków obcych i stopniowe rozwijanie zasobu słownictwa. Bądź konsekwentny i wyznaczaj sobie drobne cele, które ułatwią ci osiągnięcie sukcesu. Oto kilka porad i wskazówek ułatwiających naukę: Ucz się taką metodą, jaką uczy się dziecko swojego języka ojczystego Naucz się kany na pamięć Ćwicz codziennie chociaż przez 10-15 minut Powtarzaj japońskie zwroty i słuchaj japońskiego! Rozmawiaj po japońsku z rodowitym Japończykiem Uczenie się nowego języka stawia nas w takiej samej sytuacji jak dziecko, gdy uczy się języka ojczystego. Powtarzamy proste wyrażenia, takie jak „cześć”, „chcę ...” i „dziękuję”, uczymy się kolorów, liczb itp. Kiedy dziecko uczy się kontaktów towarzyskich, musi nauczyć się wartości swojej rodziny i rówieśników, aby zintegrować się ze społeczeństwem. Dziecko powtarza ten sam proces, co uczeń uczący się języka obcego; słuchają i powtarzają to, co słyszą. Słuchanie radia lub japońskich podcastów, oglądanie japońskich filmów, śledzenie wiadomości w języku japońskim i słuchanie japońskiej muzyki to świetne sposoby na przyspieszenie procesu uczenia się. Jeśli chcesz stać się poliglotą, musisz nauczyć się pisać po japońsku. Aby to zrobić, musisz przestudiować japońskie systemy pisania: Kanę, kanji i romaji. Najpierw powinieneś zapoznać się z sylabariuszami kana, które obejmują hiraganę i katakanę, i działają jak nasz alfabet. Oto kilka kroków, które należy wykonać, aby się ich nauczyć: Naucz się kany w taki sam sposób, w jaki muzyk nauczyłby się czytać nuty Utwórz system fiszek, które pomogą Ci je zapamiętać Utwórz plan weryfikacji swojej wiedzy, aby upewnić się, że w pełni ją wykorzystujesz. Stwórz pozytywną rutynę nauki, którą będziesz w stanie podtrzymać Znajdź rodowitego Japończyka, z którym możesz ćwiczyć - możesz poszukać lekcji japońskiego online, aby uzyskać pomoc korepetytora! Dostępni najlepsi nauczyciele z: Japoński5 (9 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (5 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!1-sza lekcja za darmo!5 (3 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (9 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (5 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!1-sza lekcja za darmo!5 (3 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!5 (4 oceny) 1-sza lekcja za darmo!ZaczynajmyNajlepszy Sposób na Samodzielną Naukę Japońskiego: Immersja Wystawienie się na jak największy kontakt z językiem japońskim jest zdecydowanie najlepszym sposobem na sukces w nauce języka. Może to oznaczać słuchanie J-Popu oraz oglądanie japońskich filmów i telewizji. Jednak wyjazd do Japonii jest prawdopodobnie najlepszym sposobem na naukę japońskiego. Może to jednak wymagać dużo planowania. Po pierwsze, musisz upewnić się, że masz odpowiednią wizę. W zależności od paszportu zwykle nie możesz przebywać w Japonii dłużej niż 90 dni bez wizy. Jeśli planujesz zostać dłużej, musisz rozważyć aplikację o wizę pracowniczą lub studencką. Japońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zajmuje się wszelkimi wymogami wizowymi i wjazdowymi dla obywateli każdego kraju na świecie, dlatego upewnij się, że sprawdziłeś, co musisz zrobić (jeśli w ogóle) przed podróżą. Miejsce docelowe Tokio. Czy jesteś gotowy na naukę japońskiego? (Źródło: Pixabay) Chociaż przebywanie w miejscu, w którym nie znasz języka, może wydawać się przerażające, to w rzeczywistości jest najlepszy sposób na naukę języka. Oto kilka przykładów miejsc, w których możesz wziąć lekcje języka w Japonii, aby nie skończyć jak Bill Murray w filmie "Między słowami": Shibuya Gaigo Gakuin Szkoła Języka Japońskiego ISI Szkoła Języka Japońskiego Kai Instytut Języka Japońskiego Shinjuku (Shinjuku Nihongo Gakko) To tylko kilka przykładów wielu szkół językowych w Tokio, a jest jeszcze więcej w całym kraju w miejscach takich jak Osaka, Kioto czy Hiroszima. Jednak nie musisz wyjeżdżać z Polski, aby rozpocząć swoją przygodę z tym językiem. Strona Superprof oferuję szeroką gamę kursów np.; kurs japońskiego Wrocław. Praca w Japonii to także świetny sposób na naukę specjalistycznego słownictwa. Niestety znalezienie pracy w Japonii nie jest takie proste. Niemniej nie jest to niemożliwe. Istnieją możliwości dla tych, którzy mówią po angielsku. Możesz na przykład zostać asystentem języka angielskiego lub nauczycielem tego języka. Możesz udzielać prywatnych lekcji japońskim uczniom lub uczyć się języka za przysługę, gdzie uczą Cię japońskiego przez połowę zajęć, a w drugiej połowie oddajesz przysługę. Poniżej jeszcze dwa sposoby na powrót do domu i uczciwe powiedzenie „Potrafię biegle mówić po japońsku”: Dziel mieszkanie z Japońskim współlokatorem. Spotykaj się z jak największą liczbą Japończyków. Spotykanie się z Japończykami to świetny sposób na naukę innego rodzaju japońskiego niż ten, którego można nauczyć się na tradycyjnych zajęciach. Pomoże Ci to także nauczyć się mówić jak tubylec i dowiedzieć się więcej o ich kulturze. Zaabsorbujesz różnorodne japońskie zwroty, nie zdając sobie z tego sprawy. Każda rozmowa będzie działała jak lekcja japońskiego, dzięki czemu nauczysz się dość szybko komunikować. Nauka Japońskiego w Domu Jeżeli poważnie myślisz o nauce języka japońskiego szukaj wielu różnych opcji. Okazuje się, że znajdują się one w zasięgu rąk i nie musisz zdobywać się na szczególny wysiłek. Nauka japońskiego online za darmo jest możliwa. Istnieją liczne strony internetowe, blogi, a nawet videoblogi, które ułatwią rozpoczęcie tej pięknej podróży. Nie zawsze jesteś przecież w nastroju do wertowania kartek podręcznika i robienia notatek. Wielu z nas ma awersję do tradycyjnego modelu nauki z uwagi na szkolne doświadczenia. Studiowanie książek może okazać się męczące i frustrujące, jeśli brakuje ci zacięcia. Nie przejmuj się jednak za mocno, bo z pomocą przychodzi Internet! Jest wysoce prawdopodobne, że spędzasz dużo czasu w sieci, korzystając z portali społecznościowych, przeglądając profile znajomych czy po prostu oddajesz się błogiej prokrastynacji. Czy nie lepiej byłoby spożytkować ten czas w sposób konstruktywny i prowadzący do sukcesu? Spróbuj, a przekonasz się, że relaks może równać się rozwojowi. Nie wierzysz? Sprawdź kolejne porady i pomysły! Na początek zaproponujemy ci zapoznanie się z kanałem, prowadzonym na YouTube przez Ignacego z Japonii. Jak sam się przedstawia? Jest rodowitym Japończykiem, który uczy się polskiego od czterech lat. Nie uwierzysz, jak wielką pracę wykonał w tym okresie. Mówi po polsku biegle i bezbłędnie. A przecież nasz ojczysty język niejednego śmiałka pokonał, krzyżując mu plany. Ignacy to zatem dowód na to, że naprawdę można nauczyć się języka obcego w krótkim czasie! Na jego kanale znajduje się kilkaset filmików, które zostały wyświetlone już przez 6 milionów widzów! To tylko kolejny dowód na to, że warto zainteresować się ambitnym i wyjątkowym Japończykiem. Znajdziesz tam między innymi: lekcje japońskiego z Ignacym vlogi o japońskiej kulturze i stylu życia ciekawostki o Japonii i Japończykach wskazówki dotyczące wymowy relacje z wycieczek i podróży po Japonii Dla miłośnika Kraju Kwitnącej Wiśni to prawdziwa gratka! Ignacy dba o jakość treści, które zamieszcza na swoim kanale i z pewnością jest w 100% rzetelnym nauczycielem jako rodowity Japończyk! A oto, czego możesz spodziewać się po kanale Ignacego. Jeśli zastanawiałeś się, jak uczyć się japońskiego w domu, właśnie znalazłeś odpowiedź! To jednak nie koniec naszych propozycji! Zanim rozpoczniesz eksplorację kanału Ignacego, zerknij na to, co jeszcze dla ciebie przygotowaliśmy! Nauka Japońskiego Online Za Darmo Przyszedł czas na zapoznanie się ze stronami internetowymi, które oferują darmową naukę języka japońskiego. Jeżeli twój budżet jest ograniczony albo nie jesteś całkowicie pewien, czy to rozrywka dla ciebie, rozpocznij od tych internetowych przewodników i skorzystaj z zamieszczonych w nich treści. Tutaj znajdziesz lekcje podstawowych zwrotów i japońskich słów. Wszystko jest wytłumaczone krok po kroku, strona zatem nadaje się dla początkujących uczniów, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki w nauce. Co ważne, poza japońskim zapisem wyrażeń, znajdują się tam także krótkie nagrania audio, jakie z pewnością ułatwią ci mówienie jak japoński native. Znajdziesz tam na przykład zwroty takie jak: - こんにちは!- Konnichiwa! (Dzień dobry!) - おやすみなさい! - Oyasuminasai! (Dobranoc!) -どうぞよろしく。- Douzo yoroshiku. (Miło mi poznać.) Nie zabraknie także zestawów do nauki elementarnego słownictwa. Niestety dalsza część kursu wymaga rejestracji, ale już od ciebie zależy, czy chcesz poświęcić na to czas i środki. Baza Japońskich Zwrotów i Słówek A teraz przejdźmy do prawdziwych konkretów! Zapoznaj się z poniższą bazą użytecznych słów! 英語を話せますか (eigo o hanasemasuka?) - Czy mówisz po angielsku? たすけてください。 (tasukete kudasai) - Potrzebuję pomocy! 医者を呼んでください。 (isha o yonde kudasai) - Proszę wezwać lekarza. ごめんなさい - Gomen nasai - Bardzo przepraszam. おげんきですか (ogenki desu ka?) - Jak się masz? げんきです (genki desu) - Dziękuję, bardzo dobrze. Życzymy ci powodzenia w nauce języka japońskiego! Pamiętaj, by nie zrażać się początkowymi trudnościami i nie zapominać o najważniejszym... Czyli, aby się nim cieszyć. Kultura japońska różni się od kultur zachodnich, a język może być czasem trudny. Jedną rzeczą, która jest gwarantowana, jest niesamowite doświadczenie edukacyjne, które będziesz mieć, wybierając naukę japońskiego - w domowym zaciszu czy w samej Japonii!
Jak szybko i skutecznie sie nauczyć na sprawdzian? 2018-01-01 22:39:46; Jak skutecznie nauczyć się na sprawdzian. ? 2011-12-20 08:24:43; Jak mogę szybko i skutecznie nauczyć się z fizyki? 2010-05-03 21:34:12; jak szybko i skutecznie nauczyć się na sprawdzian z biologii. ? 2009-11-15 21:15:04; Jak szybko i skutecznie nauczyć się na
Sposoby na sesję. 7 porad weterana na efektywne zaliczenie sesji Sesja to dla studentów czas wojny. Czas miecza i topora. Czas pogardy. Studenci muszą zabunkrować się z podręcznikami, przygotować ostrą amunicję w postaci ściąg, przeprowadzić wywiad szpiegowski wśród starszych rocznikówi ruszyć na wojnę o pozytywne oceny. Dla studenta, każdy egzamin, to oddzielna bitwa, z której może on wyjść zwycięsko lub wrócić na tarczy. Tylko dzięki pozytywnym ocenom, student może tę wojnę wygrać i zawrzeć pokój na zwycięskich warunkach. Ale jak to zrobić? Czy są jakieś sposoby na sesję, które pozwolą ją przetrwać, ograniczyć straty i jednocześnie zmaksymalizować osiągane korzyści? Sesja, tak jak każda wojna, rządzi się swoimi prawami. Te prawa znane są nielicznym. Tylko Ci, którzy już niejednokrotnie stawali w szranki z wrogiem i wychodzili z tych pojedynków obronną ręką, znają tajemne sposoby na sesję i wiedzą jak przetrwać. O tym, jakie mam sposoby na sesję możesz przeczytać niżej. Jednak bacz, że wiedzę tę zdobyłem przelewając własną krew i jest ona bardzo cenna. Wykorzystaj ją mądrze 🙂 Trzy podejścia do wroga To jakie sposoby na sesję będą Ci potrzebne zależy od kilku czynników. Zasadniczo istnieją trzy podejścia, które Ty jako student możesz przejawiać: Wystarczą Ci same tróje. Chcesz jak najszybciej zaliczyć wszystkie przedmioty, tracąc jak najmniej czasu na naukę, bo masz ważniejsze sprawy na głowie. Nie ważne, czy zaliczysz w pierwszym czy w drugim jest dla Ciebie stresującym doświadczeniem, wolisz się dobrze przygotować i chcesz wszystko zaliczyć w pierwszym terminie. Drugi termin jest absolutnie otrzymać stypendium rektora i wiesz że będziesz musiał się postarać o wysokie stopnie. Zastanów się teraz, które podejście jest Ci bliższe. To ważne, ponieważ nie będziesz tracił czasu na osiąganie rezultatów, których nie potrzebujesz. Już wiesz co chcesz osiągnąć? Dobrze, przejdźmy zatem do meritum… #1 Jeden egzamin naraz To jest moja złota zasada i świetnie sprawdza się nie tylko w sesji, ale i w życiu. Na czym polega? A no na tym, że do egzaminów podchodzę po kolei. Czyli jak mam 6 egzaminów, to zapominam o 5 i skupiam się tylko na jednym. Następnie, po napisaniu tego egzaminu, przechodzę do następnego i tak aż napiszę je wszystkie. Zauważyłem, że takie podejście sprawdza się u mnie bardzo dobrze, ponieważ się nie rozpraszam i nie miesza mi się materiał z różnych przedmiotów. A co jeżeli mam dwa lub trzy egzaminy jednego dnia? W takim przypadku warto by zacząć uczyć się jak najwcześniej 😉 Jednak, znając realia, wiem, że zawsze jest coś lepszego do zrobienia i jakimś cudem nauka idzie na sam koniec. Dlatego tu zasadniczo najlepiej sprawdza się podejście przygotowania się do najtrudniejszego egzaminu, resztę mając nadzieję zdać przy pomocy szczęścia lub ,,pomocy naukowych”. #2 Posiądź wiedzę tajemną Ten punkt jest kluczowy. Dzięki temu masz większe szanse na stypendium dla najlepszych studentów, jak i łatwe i bezstresowe zaliczenie danego przedmiotu. Odpowiedź jest w poniższym filmiku. Jeśli nie chciało Ci się go oglądać to tą wiedzę tajmeną możesz znaleźć u swoich znajomych z roku wyżej. Podpytaj ich: co było na egzaminie, z czego się uczyli i jak trudno było zaliczyć dany przedmiot. Co zrobić, gdy nie znasz nikogo z roku wyżej? W takim przypadku najlepiej odszukać materiały, które są opublikowane na facebookowych grupach poprzedniego rocznika lub na serwisach typu chomikuj. Jest też inne bardziej długoterminowe rozwiązanie – zapisz się do organizacji studenckiej. #3 Uważaj na zasadzki Wróg czycha na Ciebie wszędzie i w każdej chwili próbuje odwrócić Twoją uwagę, by następnie zaatakować znienacka. A to wchodzisz na insta obejrzeć parę storiesów i wsiąkasz na 30 minut, a to znajomy podesłał Ci jakiegoś mema albo filmik na youtubie, a to ,,długo” się uczysz i robisz sobie przerwę na netfixa, po czym się okazuje że zamiast jednego odcinka serialu obejrzałeś dziesięć. Ba, nawet zacząłeś sprzątać swoje mieszkanie. Robisz wszystko, ale to absolutnie wszystko, żeby tylko się nie uczyć. Brzmi znajomo? Co robić by nie rozpraszać się co chwila i skupić na egzaminach? Posprzątaj pokój, w którym będziesz się uczył. W czystych miejscach człowiekowi lepiej się uczy i bałagan nie będzie Cię Wifi. Koniec z Facebookiem i innymi pożeraczami do jakiegoś innego miejsca, w którym będziesz miał ograniczone możliwości działania. Wielu moich znajomych lubi się uczyć w bibliotekach. Nie mogą robić nic oprócz uczenia się i to ich motywuje do sobie zawczasu przekąski, żeby nie biegać co chwila do lodówki i nie podjadać. Moją ulubioną przekąską są orzeszki ziemne, które mógłbym zjeść w każdych czujesz, że odpływasz i nie możesz się skupić zrób sobie przerwę. Taką podczas, której Twój mózg się dotleni i łatwiej będziesz przyswajać informacje. Osobiście lubię chodzić na spacery. #4 Zorganizuj kółko różańcowe Przez długi czas uważałem, że nie należę do osób, które mogłyby się uczyć w grupie. Wolałem w ciszy i spokoju odprawiać moje własne rytuały uczenia się, ale częściowo zmieniłem zdanie. Dalej uważam, że samodzielne uczenie się jest w moim przypadku bardziej efektywne, ale czasami warto zmienić taktykę, by zaskoczyć wroga. Dlaczego czasami lepiej jest pracować w grupie? Pracując w grupie, jesteś w stanie pracować dłużej bez przerw. Zawsze, gdy zbieraliśmy się na statystykę potrafiliśmy siedzieć nad zadaniami od rana do wieczora. Gdybym był sam, nigdy by mi się to nie innych. Jeżeli nie będziesz mógł zrozumieć zadania lub zagadnienia, to ktoś Ci będzie w stanie je na bieżąco wytłumaczyć. Lepsza motywacja i morale. Im trudniejszy egzamin, tym bardziej wisielczy humor się udziela i chęć poradzenia sobie z tematem. #5 Relax & take it easy Panikowanie i zamartwianie się, że sobie nie poradzisz jest olbrzymią stratą czasu. Tracisz w ten sposób czas, który jest Ci przecież potrzebny do nauczenia się na egzaminy i do spania. Jeżeli ciągle wybiegasz w przyszłość, to nie jesteś w stanie się skupić na tu i teraz. Zrób 10 głębokich wdechów, weź prysznic lub napij się melisy. Sam wiesz co Cię najbardziej uspokaja 😉 #6 Idź na egzamin, nawet jak nic nie umiesz Możesz wmawiać sobie, że nie ma sensu, bo tylko się wygłupisz. Rozumiem to uczucie, ale zwróć uwagę na jedną bardzo ważną kwestię. Nie ważne czy pójdziesz na egzamin i nie zaliczysz, czy postanowisz zostać w domu, rezultat będzie ten sam. Nie zaliczysz i będziesz miał wpisaną 2. Różnica jest tylko taka, że jak pójdziesz to masz szansę, choćby nawet minimalną, na zdanie egzaminu. Może akurat jakimś cudem wstrzelisz się w pytania albo uda Ci się innymi mniej etycznymi metodami odpowiedzieć na pytania i przedmiot zaliczyć. Tak czy inaczej, nie masz nic do stracenia, a wiele do zyskania. Cuda się zdarzają. #7 Pamiętaj, masz dwa terminy Nie zaliczyłeś w pierwszym terminie? To jeszcze nie koniec świata. Każdy może mieć gorszy dzień, trafić na te złe pytania czy potrzebować więcej czasu, by zrozumieć dany materiał. To nic złego. Podrzucisz mi swoje ulubione sposoby na zaliczanie egzaminów?
Opanowanie języka angielskiego nie musi trwać latami. Osiągnięcie stopnia znajomości tego języka, na jakim jesteśmy w stanie porozumieć się z inną osobą, to przy dobrej strategii nauki kwestia kilku tygodni. W tym artykule zaprezentujemy Wam pięć praktycznych porad mówiących o tym, jak szybko nauczyć się języka angielskiego
W nauce najważniejsze są systematyczność i rozważne podejście do tematu. Nauka przekraczająca nasze możliwości nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Lepiej więc zacząć nieco wcześniej i regularnie przerabiać jak najmniejsze partie materiału. Wymaga to jednak pewnej dyscypliny – i w tym możesz dziecku pomóc. Powtórki najlepiej zacząć od najtrudniejszych rzeczy Jeśli wydaje nam się, że zbyt późno rozpoczęliśmy naukę do egzaminu, zacznijmy od najtrudniejszych działów. Dlaczego? Podczas pisania egzaminu łatwe rzeczy przypomnimy sobie bez problemu, z tymi trudniejszymi może być już wypracowań i rozwiązywanie zadań jest niezastąpionePraktyka i jeszcze raz praktyka. Na początek należy przypomnieć sobie treść obowiązkowych lektur, a później zabrać się za pisanie wypracowań, ponieważ z tym trzeba będzie się zmierzyć na egzaminie. Ważne jest również rozwiązywanie jak największej ilości zadań z matematyki, bo to najskuteczniej ćwiczy nasze umiejętności. Jeśli nie wiesz, gdzie znaleźć odpowiednie zdania, to przejrzyj np. Repetytorium TAK, ZDAM! Egzamin ósmoklasisty ZOBACZ. Przygotowano je osobno do języka polskiego i matematyki. Zebrano w nich wiele różnorodnych testów, arkuszy i zadań, które mogą pojawić się na na głos ma sensSzybciej zapamiętujemy to, co usłyszeliśmy. Podpowiedź dziecku, by spróbowało czytać na głos, dzięki czemu zdecydowanie więcej zrozumie i zapamięta. Zaproponuj, by opowiedziało Tobie lub rodzeństwu o tym, czego się nauczyło. Dzięki temu utrwali wiedzę i upewni się, że dobrze rozumie temat! A satysfakcja z poczynienia małych postępów to wielka motywacja do dalszej zapamiętywania jest bardzo ważne!Skojarzenia, grupowanie, mapa myśli to bardzo dobre techniki na szybsze i lepsze zapamiętywanie. W szczególności ten ostatni sposób zyskał ostatnio na popularności. Jest to kreatywna technika robienia notatek, która polega na przedstawieniu informacji w sposób graficzny. Wyraźnie na niej widać, co jest bardzo ważne, a co mniej istotne ‒ kluczowe informacje znajdują się w centrum, a te dodatkowe są umieszczone dalej od środka i można cały czas dopisywać kolejne. Sprawdź i przekonaj się, że to dzieła! O 22.00 siedzi jeszcze nad książkami, sama nie wiedząc, czy pisać wypracowanie na polski, czy nauczyć się na sprawdzian z matematyki. – Moja córka akurat, należy do dzieci zdolnych, dużo zapamiętuje z lekcji, a i tak ma ogromne trudności w organizacji tego, jak i kiedy się uczyć – opowiada mama uczennicy. nauka technika sprawdzian zapamiętać naukowe nauczyc pomoce nauki. Skomentuj poradnik. Poradnik Jak nauczyć się na sprawdzian skomentowało 67 osób. Pozostało Sprawdzian. z geografii klasa 6 - Planeta Nowa - przekrojowy test z calego podrecznikaChomikuj to i zdobywaj wiedze z geografii. Archiwum testow dostepne tylko do. odczytu. Jesli chcesz usunac testy, ktore opublikowales (lub testy, ktore uwazasz za niewlasciwe), skontaktuj sie z nami.Sprawdzian z geografii klasa 6.
Nowa edycja 2021-2023. Odkryj sprawdzian z historii dla klasy 5, który skupia się na temacie Pierwsze cywilizacje. Dostarczany w formacie PDF, ten materiał zawiera dokładny zestaw pytań oraz odpowiedzi, które idealnie korespondują z treściami podręcznika “Wczoraj i dziś“. Zaprojektowany przez doświadczonego specjalistę, Magda
CLTnJSM.
  • 41wjsrgub2.pages.dev/41
  • 41wjsrgub2.pages.dev/7
  • 41wjsrgub2.pages.dev/32
  • 41wjsrgub2.pages.dev/44
  • 41wjsrgub2.pages.dev/10
  • 41wjsrgub2.pages.dev/41
  • 41wjsrgub2.pages.dev/56
  • 41wjsrgub2.pages.dev/60
  • jak nauczyc sie na sprawdzian w jeden dzien